O tym, że pewnego dnia zasoby ropy się wyczerpią, wie każdy użytkownik samochodu. Cyklicznie wzrastające ceny paliw skutecznie o tym przypominają, sprawiając jednocześnie, że nakłady pracy na znalezienie alternatyw dla ropy znacznie się zwiększają.

Prąd zamiast ropy

Obecnie najbardziej zaawansowane prace rozwojowe trwają nad napędem elektrycznym. W założeniu samochód elektryczny miałby w niczym nie różnić się od zwykłego, dobrze nam znanego auta z silnikiem spalinowym.

Aby było to możliwe musiałby posiadać zasięg na jednym ładowaniu wynoszący około 600 km, być w miarę bezawaryjny, łatwy w użytkowaniu i co najważniejsze szybki w ładowaniu.
Już dziś można zakupić taki ekologiczny samochód, który powoli zbliża się do tych wytycznych. Co prawda kuleje jeszcze zasięg i szybkość ładowania, jednak nie są to różnice nie pozwalające użytkować takiego samochodu na co dzień.

Co zatem stoi na przeszkodzie, aby auto na prąd całkowicie wyparło auta spalinowe?

Czy auto na prąd to ekologiczny samochód?

Najpoważniejszym błędem, który tkwi jeszcze w samych założeniach takiego auta, jest źródło pozyskiwania energii elektrycznej. Zarówno elektrownie węglowe, jak i atomowe, nie należą do zbyt ekologicznych rozwiązań. Zasilenie nimi setek milionów samochodów może paradoksalnie jeszcze bardziej zwiększyć zanieczyszczenie. W stopniu większym niż od spalin silników.

Czy jest to zatem droga donikąd? Zdecydowanie nie. Poszukiwanie nowych rozwiązań i praca nad innymi niż silniki spalinowe technologiami jest procesem rozwoju, który musi mieć miejsce. Auto elektryczne nie jest rozwiązaniem idealnym ale znacznie nas do niego przybliża.