Zakaz handlu w niedzielę był…szokiem. Tak, chyba w skrócie można było opisać fakt, że ludzie nie mogą odwiedzać ulubionych sklepów w niedzielę. Jednak warto przyjrzeć się temu tematowi z zupełnie innej strony.
Perspektywa właściciela
Trzeba powiedzieć, że z punktu widzenia właściciela jest to dobra zmiana. Przynajmniej nie ma on problemu w momencie, kiedy potrzebni byli ludzie do niedzielnej zmiany. Nikt z nas nie lubi pracować w takie rodzinne dni, więc chociaż dwie niedziele przestały być problemem. Jednak z drugiej strony wiąże się to z mniejszą ilością godzin, a co dalej za tym idzie, z mniejszą ilością etatów. Niestety rynek pracy ucierpiał na tym, ponieważ pojawia się mniej ofert prac weekendowych. Skoro nie potrzeba ludzi, to po co wystawiać takie ogłoszenie?
Punkt widzenia pracowników
Oczywiście większość pracowników ucieszyła się na taką zmianę handlową. Jednak nie wszyscy są z tego bardzo zadowoleni. Rynek pracy to nie tylko ludzie, którzy chcą pracy na cały etat. To również studenci, którzy w niedzielę i sobotę mogą pozwolić sobie tylko na pracę. To mamy, które chcą sobie dorobić chociaż w weekendy, bo w inne dni nie mają okazji. Z ich punktu widzenia ta zmiana handlowa, niby wpływająca na plus, jest jednak nie korzystna, bowiem są oni do tyłu z pieniędzmi o dwie niedziele. Dobra – nie dobra jest ta ustawa. Rynek pracy ciągle się zmienia, jednak patrząc z punktu widzenia niedzieli jest ona różna. To zależy do jakiego grona osób się zaliczamy. Zresztą nie wszyscy mają jednak w te niehandlowe niedziele wolne.
Dodaj komentarz